Mam do zaoferowania swojego 5-drzwiowego GTR-a 1,4 z 1989 r. (osiągnął już więc wiek Chrystusowy
) Przebieg: 146 tys. km.Jestem jego właścicielem od maja 2013 r. Niektórzy widzieli samochód na Miedziance w 2014 roku. Od tamtej pory nic drastycznego z samochodem się nie wydarzyło, wciąż przez te wszystkie lata nie zaznał śniegu, zimna, ani nawet deszczu. Serio. Traktowany był, jako typowy poprawiacz humoru, do przejechania się 1-2 razy w tygodniu, jak coś trzeba było na mieście załatwić. Pewnego roku, przez pewien czas robił za „daily”, jak mi się główny bolid „skończył”…
Piątal poprawiał mi humor aż do momentu, gdy zaczęły się problemy z układem chłodzenia, tj. zaciągał płyn (płyn znikał), potem płyn wracał, gdy fura stygła… cuda Panie…
Skojarzyłem, że problemy z chłodzeniem, to raczej efekt usterki, a nie usterka samego chłodzenia. Nie zdarzyło mi się jednak pojechać do żadnego mechanika (nie znalazłem wówczas czasu i chęci), więc Piątal nie został profesjonalnie zdiagnozowany. Ja „sam sobie” uznałem, że to pewnie objaw problemu z uszczelką pod głowicą, więc żeby nie uszkodzić (nie przegrzać) silnika, po prostu pewnego dnia zaparkowałem GTR-kę na swoim miejscu w garażu poziemnym… i tak już sobie stoi pewno ponad 3 lata nie ruszana. Zmieniam jej tylko czasem kierunek stania na miejscu parkingowym metodą „na pych”. Stoi i się kurzy – co widać na załączonych zdjęciach z garażu. Na dzień dzisiejszy nie podejmuję się próbować jej odpalać, bo już boję się to zrobić po takim czasie postoju…Jedyne „zło”, jakie Piątalowi się przytrafiło, gdy jeszcze był w normalnym (czyli okazjonalnym) użyciu, to:
1. standardowo – upieprzyło się mocowanie klapki wlewu paliwa (sama klapka jest, a korek jest oczywiście na kluczyk) oraz
2. ukruszony (urwany) został górny narożnik zderzaka po stronie kierowcy (ukruszoną część MAM). Jak to się stało – nie wiem. Pożyczyłem rodzonemu bratu samochód i oczywiście musiało się coś stać…
Tak zahaczył o coś, że ukruszył rożek, a blachy nie tknął… Nie wiem jak to zrobił, nie chciał powiedzieć, więc nie pytajcie. 
Tak więc, gdyby ktoś stwierdził, że GTR-ka z taką usterką może mu się jeszcze do czegoś przydać – zapraszam. Ale uprzedzam, że do wzięcia jest wg mnie na lawetę, a nie do powrotu na kołach. Wszystko jest do rozruszania, w tym - elektryka szyb, bo jeszcze na Miedziance coś tam nie stykało czasem, a potem był moment, że „Załoga TQT” kombinowała, żeby banglało. I banglało, ale po tak długim nie użytkowaniu – trzeba będzie do tego zajrzeć (jak i do całej reszty zapewne).
Co do korozji – od momentu zakupu była obecna na progach, ale wg mnie nic się w ostatnich latach nie pogorszyło w tym temacie. Jak napisałem - samochód miał kontakt z wilgocią jedynie taką, jaka znajduje się standardowo w otaczającym nas powietrzu.
Co ciekawe – kupiłem chyba jakoś ok. 2015 r. progi do 5D i nawet nie rozpakowałem przesyłki z folii bąbelkowej… Mam nadzieję, że są tam progi do Reni… 
Bo jak nie, to zawołam płokułatułę na allegro… 
Podłoga wg mojej wiedzy jest OK.W Reni są pociągnięte jakieś kable do audio (jakiś chyba bezpiecznik przy akumulatorze, przewód do subwoofera w bagażniku... nie wiem - nie korzystałem).
Ubezpieczenie jest wykupione w PZU w całości za pełny rok (do lipca 2023) i w razie zakupu będzie po prostu przepisane na nabywcę. Co do PT, to… wiem, ale nie powiem...
Nie wiem na ile wycenić tego GTR-a. Nie jest na chodzie, ale nie jest też w żaden sposób zmasakrowany. Wiem, że aby mógł robić za „daily” trzeba przy nim pogrzebać, ale biorąc pod uwagę obecne ceny używanych samochodów i deficyt tego modelu - nie chcę go oddawać "za darmo". Myślę, że kwota nie niższa niż 3000 PLN może być rozsądną ofertą.
Za tyle jestem skłonny pożegnać Piątala i zwolnić sobie miejsce parkingowe. Ale już bez sprzedawania w stylu arabskim… 
Jakby co - kontakt do mnie w spr. tej oferty jest możliwy pod nr: 666 507 555 (to nie jest mój główny nr tel., wiec, gdybym nie odebrał, proszę o SMS - oddzwonię) lub mailowo: mikuzz@o2.pl
Pozdrawiam.
P.S.: Te "2 koła" obok Piątala, to jego konkurencja co do poświęcanych uczuć, czasu i pieniędzy... Po prostu zmieniły mi się przez ostatnie lata priorytety...
