Siła hamowania tylnej osi
: 6 lutego 2010, 20:09
Witam,
otóż w moim wraku w zeszłym roku puściły sztywne przewody hamulcowe, i założono nowe. Pojawił się problem, mianowicie teraz tył zaczął hamować tak jak powinien, a auto nie posiada korektora hamowania.
W firmie Auto Mark w Puszczykowie (k. Poznania) nawet można taki korektor dostać, ale tu pojawia się kolejny problem. Otóż niestety moja Żabka od 1997 roku przebywała w Polsce na głębokiej prowincji i dostawała się w ręce, eeeeee, "pozamiejskich" mechaników. W całym samochodzie jest pełno patentów od których włos jeży się na głowie. Na szczęście większość z nich sukcesywnie usuwałem, ale z korektorem jest problem. Otóż pod podłogą mam tylko jakieś dziwne urządzonko, które wygląda jakby siedziało na dnie Bałtyku razem z Gustloffem i chyba jest to po prostu rozdzielacz (???) przewodów hamulcowych. Po reszcie instalacji korektora ślad zaginął. Jeżeli były tam jakieś uchwyty, to pewnie nie przetrwały blacharza (prawie cały tył był zbudowany od zera).
Aktualnie auto przy ostrzejszym hamowaniu blokuje tylne koła przed przednimi, z łatwym do przewidzenia rezultatem. Na razie miałem tylko jeden wypadek, na imprezie wyrżnąłem drzwiami kierowcy w stos opon na slalomie. Żaba uparcie odmawia śmierci, więc powoli ją przygotowuję do jeżdżenia i chciałbym coś z tym zrobić, zanim zabiję kogoś na drodze.
Jak mówiłem, nie mam pojęcia, gdzie dokładnie powinien być korektor, do czego go zamontować i czy nadal jest do czego go zamontować.
Jak osłabić siłę hamowania tyłu? Słyszałem o dwóch patentach: obcięcie okładzin (ale podobno mogą się rozwarstwić i rozpaść przy hamowaniu) i lekkie zaciśnięcie sztywnych przewodów hamulcowych przed tylnymi kołami. Czy cokolwiek z tego ma sens? Co robić?
otóż w moim wraku w zeszłym roku puściły sztywne przewody hamulcowe, i założono nowe. Pojawił się problem, mianowicie teraz tył zaczął hamować tak jak powinien, a auto nie posiada korektora hamowania.
W firmie Auto Mark w Puszczykowie (k. Poznania) nawet można taki korektor dostać, ale tu pojawia się kolejny problem. Otóż niestety moja Żabka od 1997 roku przebywała w Polsce na głębokiej prowincji i dostawała się w ręce, eeeeee, "pozamiejskich" mechaników. W całym samochodzie jest pełno patentów od których włos jeży się na głowie. Na szczęście większość z nich sukcesywnie usuwałem, ale z korektorem jest problem. Otóż pod podłogą mam tylko jakieś dziwne urządzonko, które wygląda jakby siedziało na dnie Bałtyku razem z Gustloffem i chyba jest to po prostu rozdzielacz (???) przewodów hamulcowych. Po reszcie instalacji korektora ślad zaginął. Jeżeli były tam jakieś uchwyty, to pewnie nie przetrwały blacharza (prawie cały tył był zbudowany od zera).
Aktualnie auto przy ostrzejszym hamowaniu blokuje tylne koła przed przednimi, z łatwym do przewidzenia rezultatem. Na razie miałem tylko jeden wypadek, na imprezie wyrżnąłem drzwiami kierowcy w stos opon na slalomie. Żaba uparcie odmawia śmierci, więc powoli ją przygotowuję do jeżdżenia i chciałbym coś z tym zrobić, zanim zabiję kogoś na drodze.
Jak mówiłem, nie mam pojęcia, gdzie dokładnie powinien być korektor, do czego go zamontować i czy nadal jest do czego go zamontować.
Jak osłabić siłę hamowania tyłu? Słyszałem o dwóch patentach: obcięcie okładzin (ale podobno mogą się rozwarstwić i rozpaść przy hamowaniu) i lekkie zaciśnięcie sztywnych przewodów hamulcowych przed tylnymi kołami. Czy cokolwiek z tego ma sens? Co robić?