Strona 1 z 1

James May - Zapiski z pobocza (fragment)

: 8 sierpnia 2010, 15:45
autor: unikorn
Specjalnie dla tych, którzy zaczynając swoją przygodę z R5 myślą że to "tanie autko", cytuję tu fragment książki, którą w/g mnie warto nabyć i poczytać w wolnych chwilach. (Jeśli tylko ktoś takowe ma.)
(...) Tak więc prezentuję wam długo oczekiwaną garść podstawowych wskazówek: wyczerpujący poradnik właściciela starego samochodu - wytnijcie go i zachowajcie. To jedyne w swoim rodzaju kompendium, które niepoprawni optymiści mogą trzymać w schowku na rękawiczki. Byle nie był to schowek Alfy Spider z lat 960., bo tam zamoknie.

Czy zależy ci na dotarciu do celu?

Jeśli tak, to będziesz musiał pomyśleć o alternatywnych sposobach przemieszczania się. Najczęściej wybieranym w takim przypadku rozwiązaniem jest urządzenie znane pod nazwą "nowoczesny samochód".

Stare samochody są stare

Mojego Bentleya T2 kupiłem z nastawieniem: "Może i jest stary, ale to Bentley". Prawda okazała się bliższa stwierdzeniu: "może to i Bentley, ale jest stary". Nawet najbardziej egzotyczny model samochodu produkowany jest ze zwykłych "samochodowych" surowców, a te przecież się zużywają. Wydaje mi się, że w swoich gospodarstwach domowych nie używacie urządzeń elektormechanicznych mających więcej niż 30 lat i że prawdopodobnie wylądowały na śmietniku już w latach 1980. Któż mógłby więc sądzić, że coś, co w latach 1970. stworzył Fiat, dziś wciąż będzie działało bez zarzutu? Właśnie dlatego używany w ogłoszeniach frazes "dobry stan, zważywszy na rok produkcji" jest zupełnie pozbawiony sensu. Jeśli samochód, nad którym się zastanawiamy to Datsun 120Y, to już sam fakt, że nie został jak dotąd zezłomowany oznacza, iż jest w "dobrym stanie, zważywszy na rok produkcji".

Stare samochody nie są zbyt dobre

Gdyby były, wciąż by je produkowani. Kiepskie właściwości jezdne, krnąbrne gaźniki i wysokie zużycie paliwa nie są w tym przypadku największą bolączką. Chodzi tu raczej o te wszystkie drobnostki, z których dotąd nie zdawałeś sobie sprawy, bo nie borykałeś się z nimi w swoim Fordzie Focusie z 2002 roku: moc przednich reflektorów, wydajność wycieraczek, ergonomia foteli i tak dalej. Pamiętaj że samchód to względnie nowe zjawisko, w związku z czym brytyjski samochód sportowy z lat 1960. pod względem ewolucyjnym odpowiada XII-wiecznemu wiejskiemu domostwu. Pewnie nawet podobnie w nim cuchnie.

Czy byłoby cię stać na eksploatację współczesnego odpowiednika?

Jeśli nie, to najprawdopodobniej nie będzie cię stać na eksploatację starego. Wartość Rolls-Royce'a bez wątpienia w miarę upływu czasu pikuje w dół, za to wykres przestawiający obciążenie związane z jego utrzymaniem zachowuje się wprost przeciwnie. To stwierdzenie jest szczególnie prawdziwe w przypadku wyjątkowo egzotycznych modeli producentów takich jak Aston Martin, Ferrari i Lamborghini. Nie istnieje coś takiego jak "tani klasyk", a już na pewno nie w epoce, w której można wejść w posiadanie Kii, wpłacając funt depozytu.

Decyduj się na zakup wyłącznie wtedy, gdy wóz rzeczywiście jest dobry.

Jeśli dysponujesz kwotą, która pozwala ci zostać właścicielem Ferrari 308 w nienajlepdzym stanie - mówimy tu o jakichś 15 000 funtów - kup raczej coś w stylu idealnie zachowanego Triumpha T6. Ponieważ wszystkie stare samochody to - z grubsza rzecz biorąc - szajs (patrz wyżej), możesz przynajmniej mieć szajs w dobrym stanie. Remont zaniedbanego samochodu to koszt co najmniej dwukrotnie wyższy od kupna dobrze utrzymanego. Tak, zdaję sobie strawę, że w niektórych kręgach sfatygowany styl jest modny, ale tak naprawdę sprawdza się to wyłącznie w przypadku płaszczy.

Czy siedząc w ubikacji, przeglądasz katalogi narzędzi?

Jeśli nie, to nie jesteś profesjonalnym mechanikiem, będziesz więc musiał się z takowym zaznajomić. Kultywuj przyjaźni z pobliskim specjalistą lub ze złotą rączką z małego warsztatu. Ja znam 60-letniego Nigela o nienagannej historii dokonywanych przez niego napraw i głowie pełnej schematów podzespołów Bentleya i Jaguara. Jego skrzynka z narzędziami jest większa niż tankowiec T2.

Otrzeźwiająca refleksja

Ze wszystkich samochodów, które miałem na przestrzeni ostatnich czterech lat, najtańsze w utrzymaniu, i to bezapelacyjnie, jest moje nowiutkie Porsche.

James May
"Daily Telegraph", maj 2006 r.